MACIERZYŃSTWO 

 

Utrudzone, wsłuchane w czarno-puchą ciszę,

Bezsennymi nocami kołysze… kołysze…

 

Oblicze przezroczyste, blade błogą męką

chyli nad niemówlęciem wymownie i miękko…

 

Tylko mnie niepokoją dojrzane przez szaty

Małpie łapy, bezmyślne, szare i włochate.

 

МАТЕРИНСТВО

 

В тишину кромешную вслушиваясь чутко,

По ночам баюкает колыбель с малюткой

 

Бледный лик, сияющий благостною мукой

Над младенцем клонится мягко и без звука.

 

Лишь, пугая, тянутся из-под одеянья

Серые, косматые лапки обезьяньи.

Denis Pelichov, South Ural State University

 

Edited by Roman Bobryk, Siedlce University of  Natural Sciences and Humanities and Olga Burenina-Petrova, University of Zurich and University of Konstanz

Schreiben Sie einen Kommentar

Ihre E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert